26 Września Voluntary Service
Skarb Nadniestrza

Wolontariat misyjny w Pridniestrowiu był czymś niezwykłym - wspomina nasza wolontariuszka Ania


Poprowadziliśmy tygodniowe kolonie z Caritasem „W zdrowym ciele zdrowy duch” dla najmłodszych. Dodatkowo przez pięć tygodni prowadziliśmy przez ok. dwie godz. dziennie zajęcia angielskiego dla młodzieży. Czas spędzony z nimi dał wszystkim mnóstwo radości. Widać było, że bardzo zależało im na tych lekcjach. Z zapałem uczyli się słówek, szybko zapamiętywali nowe piosenki. Każdy starał się na zajęciach jak tylko potrafił. Często jeszcze po lekcjach gadaliśmy i graliśmy z nimi. Pokazali oni jak bardzo można się cieszyć z tego, że po prostu jest się razem. Na boisku rozgrywały się pełne emocji mecze, poznawaliśmy lokalne hity listy przebojów a przy stolikach toczyliśmy żywiołowe rozmowy.

Doświadczyłam tam miłości od zupełnie obcych ludzi. Wszyscy cieszyli się z naszego przyjazdu i troszczyli się o nas. Codziennie dostawaliśmy coś od innych: arbuzy, melony, pomidory, adżikę, olej o zapachu orzechowym i jeszcze więcej. Nauczyłam się dzielenia tym co mamy. Nie znając nikogo w wiosce czułam się tam jak rodzona siostra, jedna z nich. Mieszkańcy Swobody bardzo pozytywnie wypowiadali się o Polsce i Polakach. Ludzie którzy po ludzku nie mieli niczego, dali najwięcej co mogli bo swoje serce. Czułam, że to co dla mnie jest zwyczajne dla nich to coś niezwykle wyjątkowego. Najcenniejsze co można dać to siebie drugiemu człowiekowi.

Anna Sabat - wolontariuszka