29 Maja Misje
Bezcenna woda

O pracy Sióstr Franciszkanek Służebnic Krzyża z osobami niewidomymi w Indiach i budowie nowej studni z siostrą Amlee Thiraviam FSK rozmawia Marta Czajka z Sekretariatu Misji Zagranicznych Księży Sercanów.


Marta Czajka: Czy pamięta Siostra, kiedy pojawiły się pierwsze myśli o życiu zakonnym?
s. Amlee Thiraviam FSK:To było jeszcze w szkole. Mocno inspirowała mnie wtedy postać Matki Teresy z Kalkuty. Bardzo chciałam zostać siostrą zakonną. Jednak moja rodzina nie wyraziła na to zgody.

Ostatecznie jednak udało się Siostrze zrealizować marzenie o zakonie.
Po zdaniu matury potrzebowałam pieniędzy, by opłacić czesne za studia. Pracowałam więc na pół etatu. Ale w sercu nadal była ta tęsknota, jakiś głos mówił: „Pójdź za Mną”. Nie mogłam się mu oprzeć. Zaczęłam szukać zakonu. Naturalnie pierwsze myśli dotyczyły Misjonarek Miłości od Matki Teresy. Mój proboszcz zasugerował jednak, bym zgłosiła się do Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Służebnic Krzyża. Naszą parafię odwiedziły w tamtym czasie siostra Adela Maciejczyk FSK z Polski i doktor Helena Pyz pracująca w Indiach z trędowatymi. Od proboszcza dostałam zostawioną przez nie broszurę.

Czyli nie spotkała Siostra wcześniej Franciszkanek osobiście?
Nie. Napisałam list do sióstr z niepewnością, czy mnie przyjmą, ponieważ miałam już 26 lat. W Indiach dziewczęta wstępują do zakonu w wieku 16–18 lat. Przez trzy miesiące nie otrzymywałam odpowiedzi, więc myślałam, że moja aplikacja została odrzucona. Okazało się jednak, że wszystko skomplikowały kwestie językowe. Nie znając języka angielskiego napisałam swój list w hindi, a akurat jedyna siostra znająca ten język była w Polsce na kapitule. Ostatecznie zostałam przyjęta i zaczęła się moja droga w zgromadzeniu, o którym nic nie wiedziałam.

Zdawała sobie Siostra sprawę z tego, że charyzmatem zakonu jest praca z osobami niewidomymi?
Zupełnie o tym nie wiedziałam. Jednak to mnie nie zniechęciło, ten charyzmat mnie wręcz zafascynował. Śluby wieczyste złożyłam w 2015 roku i jestem pewna, że to sam Jezus powołał mnie do tego zgromadzenia. Pan mówi, że poprowadzi niewidomych ścieżką, której nie znają. To my jesteśmy Jego rękami, które pomagają osobom ociemniałym. Dlatego jestem bardzo szczęśliwa, że również mnie wybrał Jezus, abym była światłem dla niewidomych. Byłam już 24. siostrą z Indii, która wstąpiła do naszego zgromadzenia.

Czy w Indiach dużo osób traci wzrok?
Problem można powiedzieć jest dwojaki, ponieważ z jednej strony wydaje się, że liczba osób niewidomych zmniejsza się, ale za to wzrasta zakres upośledzenia wzroku. Istnieje wiele chorób rogówki, niedobór witamin jest duży, dlatego mamy wielu uczniów słabowidzących. Jedną z przyczyn ślepoty wśród naszych dzieci w Bangalore są spokrewnione małżeństwa, w wyniku których dzieci rodzą się z zaburzeniami genetycznymi. Spotkałam wielu niewidomych, którzy nie pracują, nie mają dostępu do szkoły.

A czy do Waszych placówek uczniowie chętnie się zgłaszają?
Nasze szkoły otrzymują nagrody dla najlepszych placówek w stanach Karnataka i Meghalaya za zapewnianie wysokiej jakości edukacji w pełnej miłości, domowej atmosferze. Dlatego rodzice chcą wysyłać do nas swoje dzieci. Przyjmujemy każdego ucznia, z dowolnej kasty lub religii. Większość naszych uczniów nie jest wyznania chrześcijańskiego. My służymy przede wszystkim niewidomym. Każdy może przyjść. Dajemy im bezpłatną edukację, jedzenie, zakwaterowanie, leki i wszystko, czego potrzebują, szczególnie dom, w którym mogą w pełni rozwinąć swój potencjał. A to jest możliwe wyłącznie dzięki pomocy naszych dobrodziejów.

Siostro, ile szkół prowadzicie w Indiach?
Obecnie prowadzimy tu dwie szkoły podstawowe: w mieście Bangalore na południu i w północno–wschodnim stanie Meghalaya, dokładnie w wiosce Nongbah. Oprócz tego na przedmieściach miasta Bangalore prowadzimy ośrodek dla niewidomych dziewcząt, gdzie uczymy je dziewiarstwa i drobnych prac rzemieślniczych, i drugi ośrodek w Tamil Nadu dla kobiet niewidomych i niepełnosprawnych intelektualnie.

Sekretariat Misji Zagranicznych Księży Sercanów od kilku lat otacza opieką finansową szkołę w Nongbah – jaka jest specyfika tego miejsca?
Nongbah znajduje się w północno–wschodniej części Indii i jest to bardzo piękny obszar górski. Porównałabym go do okolic polskiej Rabki Zdrój. Około 75% populacji stanowią chrześcijanie, kolejne 10% to hinduiści, 5% to muzułmanie, a resztę stanowią wyznawcy lokalnej religii, którzy czczą kilku pogańskich bogów. Są jednak bardzo przyjaźni chrześcijanom, mają wielki szacunek dla misjonarzy, którzy już dawno przybyli w te rejony. Głównym zajęciem na tym obszarze jest uprawa ryżu, ale tylko sezonowo, kiedy jest pora deszczowa. Oprócz tego mężczyźni pracują też w kopalniach węgla. Jest to społeczeństwo matriarchalne, a więc to matka jest głową rodziny, a najmłodsza córka dziedziczy dom i razem z mężem troszczy się o rodziców na starość. Ludzie z Nongbah są bardzo prości. Ich język jest rytmiczny i piękny.

A Wasza szkoła?
W Nongbah mamy obecnie 48 uczniów szkoły podstawowej. Wszyscy mieszkają w internacie. I choć status materialny rodziny nie ma wpływu na przyjęcie do szkoły, to jednak 95% wszystkich dzieci pochodzi z bardzo biednych rodzin, gdzie czasami nie ma nawet jednego pełnego posiłku dziennie, a dzień upływa na pracy w polu, z jedną kromka chleba na cały dzień w dłoni i filiżanką herbaty. Ich edukacja jest możliwa wyłącznie dzięki darczyńcom Misji Sercanów. Pamiętam jak wyglądała ta placówka, kiedy tej pomocy jeszcze nie było. Jak walczyłyśmy o odżywcze jedzenie dla dzieci, jak podczas surowej zimy brakowało dla nich ciepłych ubrań. Dziś, dzięki pomocy z Polski, jesteśmy w stanie zapewnić dzieciom wszystko, czego potrzebują.

Czy macie jakieś wsparcie finansowe ze strony państwa lub samorządu?
Od 2013 roku, w którym założyliśmy szkołę, otrzymałyśmy pomoc finansową od rządu tylko dwa razy, co było niewystarczające i nieregularne. Ale możemy liczyć na życzliwość w sprawach urzędowych, jak chociażby teraz, gdy przygotowujemy się do budowy studni głębinowej.

Skąd taka potrzeba?
Większość ludzi mieszkających w stanie Meghalaya jest zależna od wody deszczowej. Zbiera się ją do zbiorników i taka woda służy do prania, mycia, codziennego użytku w domu. Jeśli chodzi o wodę pitną, ludzie korzystają z górskich strumieni spływających do doliny. W miastach jest pewnego rodzaju system wodociągów, ale na wioskach takich jak Nongbah po wodę pitną trzeba chodzić. Ludzie zabierają ze sobą ubrania do prania, myją się w strumieniu, a w drodze powrotnej w dużych naczyniach na plecach niosą wodę pitną dla swojej rodziny. Nasze siostry i uczniowie chociażby pranie robią w ten sam sposób.

Ile razy dziennie trzeba chodzić po wodę do picia?
Dwa – trzy razy dziennie.

Czyli szkoła do tej pory nie miała własnej studni?
W 2010 roku siostry poprosiły lokalny samorząd o pozwolenie na wykopanie studni. Odwiert ma jednak zaledwie 4,5 metra głębokości. W sezonie zimowym, od listopada do lutego, poziom wody spada. Dodatkowo w lutym wieje silny wiatr, który wywiewa pozostałe resztki wody, dlatego nie wystarcza jej nawet do picia. Gdy to źródło wysycha, siostry są zmuszone wodę pitną kupować, a to kosztuje aż 8 euro dziennie. Rok temu w marcu wody nie było w ogóle, musiałyśmy odesłać dzieci do domów na naukę zdalną, ale to wcale nie jest dobre rozwiązanie. Nasi uczniowie pochodzą z bardzo biednych rodzin, których nie stać na zakup komputerów czy smartfonów. Ale niestety, bez wody szkoła nie mogła funkcjonować.

Stąd pomysł na budowę kolejnej studni?
Tak. Już od kilku lat prosiłyśmy o pozwolenie na wykopanie kolejnej studni, jednak władze twierdzą, że odwierty niszczą naturalne źródła wody. Teraz w końcu udało się uzyskać zgodę na ręczne wykopanie studni i już konsultowałyśmy się z firmą, która przedstawiła nam kosztorys i plan prac. Musimy zejść na co najmniej 10 metrów w głąb ziemi, ale jeśli to nie wystarczy, będziemy kopać dalej. Cała inwestycja to nieosiągalne dla nas 60 tysięcy złotych, ale mamy nadzieję, że z Bożą łaską i pomocą sercańskich darczyńców, na których zawsze możemy liczyć, uda się zapewnić naszym siostrom i dzieciom stałe źródło czystej i zdrowej wody.

Dziękuję za rozmowę.