13 sierpnia Republika Środkowoafrykańska świętuje swoją niepodległość. Tego dnia przypominamy sobie, że prawdziwa wolność zaczyna się od prawa do życia. Z Izabelą Cywą, koordynatorką projektu Bezpieczna Mama, rozmawiamy o kolejnej edycji szkoleń oraz o wynikach raportu Ministerstwa Zdrowia RŚA, który w liczbach ukazuje efekty programu.
Marta Czajka: Masz za sobą intensywny czas opowiadania o projekcie Bezpieczna Mama w parafiach w całej Polsce. Na jakim etapie są przygotowania do kolejnej edycji szkoleń w RŚA?
Izabela Cywa: Przygotowania tak naprawdę trwają już od dawna, ponieważ w samej Republice Środkowoafrykańskiej cały czas analizujemy miejsce, w którym odbędzie się kolejna edycja Bezpiecznej Mamy. Chodzi konkretnie o Bimbo — Centrum Padre Pio. To niewielka przychodnia prowadzona przez polskiego misjonarza z diecezji rzeszowskiej, brata Janusza Gawła.
Dlaczego wybraliście właśnie to miejsce?
Miejsc, które czekają na Bezpieczną Mamę, jest naprawdę bardzo dużo. Wybraliśmy właśnie ten ośrodek, ponieważ potrzeby tam są ogromne. Po raz pierwszy nasze szkolenia odbędą się tak blisko stolicy RŚA — Bangi. Bimbo to dzielnica położona na południowych obrzeżach stolicy, obejmująca również okoliczne wioski. Pracuje tam wiele matron i akuszerek, które odbierają porody zarówno w ośrodku zdrowia, jak i w domach. Zdarza się, że jedna matrona przyjmuje nawet pięć porodów dziennie — to naprawdę dużo. Uznaliśmy, że to miejsce pilnie potrzebuje naszego wsparcia.
Czy byłaś już w tym ośrodku? Miałaś okazję osobiście zdiagnozować te potrzeby?
Tak. W ramach innego projektu misyjnego przeprowadzaliśmy tam operacje, m.in. ginekologiczne. I właśnie wtedy okazało się, jak dramatyczna jest sytuacja…
Masz na myśli sytuację samego ośrodka, czy całego regionu?
I jedno, i drugie. Dlatego podczas kolejnej edycji Bezpiecznej Mamy nie skupimy się wyłącznie na matronach. Zamierzamy też zaopiekować się samym ośrodkiem — pokażemy im, jak powinno wyglądać nowoczesne prowadzenie porodów, przeszkolimy personel. Placówka nie ma żadnego sprzętu, a jej personel od dziesięcioleci nie uczestniczył w żadnym szkoleniu. Oni naprawdę potrzebują nowego podejścia do prowadzenia porodówki — tym bardziej, że tak wiele kobiet trafia właśnie do nich. Chcemy pomóc im zdobyć wiedzę, dzięki której porody będą bezpieczne, a kobiety i dzieci nie będą umierały ani zarażały się podczas przychodzenia na świat.
Czyli tym razem nie tylko matrony tradycyjne wezmą udział w szkoleniu, ale także personel szpitala?
Tak. Przeszkolimy położne i akuszerki z Centrum Padre Pio, ale także matrony z innych misyjnych ośrodków zdrowia oraz kilka położnych skierowanych na szkolenie przez ministerstwo zdrowia.
Czy to oznacza, że ten wyjazd będzie dłuższy, bardziej rozbudowany?
Paradoksalnie — nie. Zwykle dużo czasu zajmuje nam sama podróż do miejsca docelowego. W tym przypadku będziemy „na miejscu”, co pozwoli nam wykorzystać zaoszczędzony czas na dodatkowe zajęcia szkoleniowe.
Czy masz już skompletowany zespół wolontariuszy?
Tak, nasza ekipa jest już gotowa. Na pewno pojedzie Sara Suchowiak — położna, Tomek Skręty — ratownik medyczny, Ilona Błasiak — pediatra i neonatolog, oraz Michał Rudnicki — lekarz ginekolog.
Czy znacie już datę wyjazdu?
Szósta edycja Bezpiecznej Mamy odbędzie się na przełomie listopada i grudnia 2025 roku.
Przez kilka ostatnich miesięcy odwiedzałaś parafie w całej Polsce i opowiadałaś o projekcie Bezpieczna Mama. Jaki był odbiór twoich wizyt i tego, o czym mówiłaś? Z jakimi reakcjami się spotkałaś?
Muszę przyznać, że odbiór Bezpiecznej Mamy jest niesamowity. Spotykam się z ogromną otwartością. Widzę też w tym wszystkim prowadzenie Pana Boga. Podejście Polaków i ich chęć pomocy są wręcz zawstydzające. Na przykład podczas jednej z wizyt spotkałam przedstawicieli innej organizacji wspierającej kobiety — i od słowa do słowa okazało się, że oni również chcą włączyć się w ratowanie kobiet i dzieci w RŚA.
Czasami wystarczy jedno słowo i serca ludzi się otwierają, prawda?
Zdecydowanie. Mam taką refleksję, że my wszyscy — jako Polacy — jesteśmy trochę zagubieni w konsumpcjonizmie. Kiedy widzimy, że ludzie w innych częściach świata żyją naprawdę dużo biedniej niż my, to jako katolicy czujemy wewnętrzną potrzebę, by im pomóc. I zaczynamy bardziej doceniać to, co mamy. Taki właśnie był wydźwięk moich wizyt w parafiach. Tu nie chodziło o pieniądze. Mam wrażenie, że często chodzi po prostu o to, żeby Polacy — a może szczególnie kobiety — usłyszeli, że inne kobiety naprawdę bardzo cierpią, i że my nie mamy tak źle…
Niedawno otrzymaliście raporty Ministerstwa Zdrowia RŚA, które pokazują zmiany, jakie Bezpieczna Mama przynosi w miejscowościach, gdzie już odbyły się szkolenia. Czy rzeczywiście możemy powiedzieć, że efekty są widoczne?
Zdecydowanie tak. Ostatnie raporty nie pokazują jeszcze danych bezpośrednio dotyczących zmniejszenia śmiertelności okołoporodowej, ale wyraźnie widać wzrost wczesnego wykrywania chorób przez matrony i kierowania kobiet do ośrodków zdrowia na badania. Często są to jedyne badania, jakie kobieta wykonuje podczas całej ciąży. W 95% przypadków kobiety w RŚA nie robią żadnych badań przez cały ten okres. Sam fakt skierowania do przychodni umożliwia diagnozę i daje szansę na bezpieczny poród.
A to z kolei prowadzi do zmniejszenia śmiertelności matek i dzieci.
Dokładnie. Na przykład jeśli dojdzie do krwotoku poporodowego, przeszkolona przez nas matrona już wie, jak reagować — owija brzuch położnicy chustą i natychmiast kieruje ją do ośrodka zdrowia. To realnie ratuje życie.
Czy mówimy jedynie o konkretnych regionach, czy o zmianie w skali całego kraju?
To dane z konkretnych regionów, w których prowadziliśmy szkolenia: Bouar, Bossangoa i Bouka. Warto dodać, że np. w Bouka, które znajduje się w bardzo niebezpiecznej części kraju, szkolenia przeprowadziła organizacja I3D — nasz afrykański partner, który wyposażyliśmy w fantom i przeszkoliliśmy. To oni docierają w miejsca, które są poza naszym zasięgiem, głównie ze względów bezpieczeństwa.
Jakie obszary konkretnie uwzględnia raport?
Jeden z wykresów pokazuje statystyki porodów z wysokim ryzykiem — mówimy tu o porodach zakończonych żywym urodzeniem. 51% kobiet rodzi w ośrodkach zdrowia, a 49% — przy matronach. To oznacza, że matrona potrafiła wychwycić komplikacje, takie jak gorączka, brak ruchów dziecka czy anemia, i na czas skierowała kobietę do szpitala. To ogromny sukces. Chcemy, żeby kobiety rodziły w szpitalach, bo w domu często nie mają żadnych szans.
Czyli dzięki szkoleniu Bezpieczna Mama matrona staje się nie tylko osobą przyjmującą poród, ale też kimś w rodzaju lekarza pierwszego kontaktu, który potrafi wykryć komplikacje i odpowiednio zareagować.
Dokładnie. Nawet jeśli damy matronie podstawowe narzędzia i wiedzę, to w sytuacji, gdy np. dziecko nie oddycha, sama resuscytacja może nie wystarczyć. W takiej sytuacji matka i dziecko mają niewielkie szanse na przeżycie, jeśli poród odbywa się tylko przy matronie. Dlatego uczymy je, jak szybko reagować i natychmiast kierować kobietę do ośrodka zdrowia.
Z jakich powodów matrony najczęściej kierują kobiety do placówek medycznych?
Raport pokazuje, że 7% kobiet zostało skierowanych z powodu ciąży wysokiego ryzyka. 88% — z powodu gorączki, odwodnienia, krwotoków macicznych lub braku wyczuwalnych ruchów dziecka. Pozostałe 5% to kobiety skierowane w celu potwierdzenia testu na HIV. To są objawy, które przeszkolona matrona potrafi wychwycić — i to ratuje życie.
Wspominałaś, że aż 95% kobiet nie robi żadnych badań w trakcie ciąży. Czy w tym obszarze widać jakieś pozytywne zmiany?
Nie mamy danych porównawczych z lat ubiegłych, bo wcześniej nikt takich statystyk nie prowadził. Ale raport zawiera bardzo istotną informację — w jednym kwartale 2024 roku aż 3500 kobiet z czterech wspomnianych miejscowości wykonało badanie CPN1, czyli podstawową morfologię i badania krwi w ciąży. To znaczący krok naprzód.
To będzie ciekawe obserwować, jak ta liczba będzie się zmieniać w kolejnych latach.
Tak. Chciałabym jeszcze zwrócić uwagę na wykres pokazujący liczbę kobiet i dzieci skierowanych na wizytę kontrolną po porodzie. To też ogromny sukces, bo tak jak kobiety nie badają się w trakcie ciąży, tak jeszcze rzadziej chodzą na kontrole po porodzie.
Z raportu wynika, że większość porodów nadal odbywa się w domu, z udziałem matron. Ale widać, że Wasza praca zaczyna przynosić wymierne efekty. To musi dawać ogromną radość.
Tak, widzimy, że sytuacja stopniowo się poprawia i zmierza w dobrym kierunku. Ale nie możemy spocząć na laurach — wciąż jest bardzo wiele do zrobienia.
Obejrzyj nasz reportaż z ubiegłorocznej edycji „Bezpiecznej Mamy” i zobacz, jak wygląda szkolenie matron w Republice Środkowoafrykańskiej.
Projekt Bezpieczna Mama można wesprzeć przelewem na konto bankowe:
Sekretariat Misji Zagranicznych Księży Sercanów
ul. Rakowa 11, 10-185 Olsztyn
Bank BNP 79 1600 1462 1847 3641 5000 0008
tytułem: Bezpieczna Mama
lub korzystając z możliwości szybkiego przelewu: