17 Kwietnia Missions
Nowe życie akuszerek

...


Projekt Bezpieczna Mama jest realizowany w Republice Środkowoafrykańskiej, gdzie wskaźnik śmiertelności okołoporodowej jest niemal najwyższy na świecie. Zakłada szkolenia matron (tak w RŚA określa się akuszerki), które przyjmują porody bazując jedynie na doświadczeniu przekazanym przez matkę, babkę czy kuzynkę. Nie mają wiedzy medycznej, więc ich błędy często kończą się śmiercią matki, dziecka lub obydwojga. Wystarczy, że przetną pępowinę niesterylnym narzędziem lub podwiążą brudną nitką. Aby tego uniknąć i uratować życie kobiet i noworodków, powstał program specjalistycznych szkoleń przygotowanych przez Izabelę Cywę i Sarę Suchowiak, autorki projektu Bezpieczna Mama.

Pod koniec marca tego roku odbyła się trzecia edycja szkolenia, tym razem w miejscowości Bossangoa w prefekturze Ouame. Wzięły w nim udział 24 matrony, które odbierają porody w domach, w małych wioskach położonych na krańcach tego regionu. Szkolenie prowadziła ekipa medyków z Polski: Izabela Cywa, która odpowiada za organizację wyjazdu i tłumaczenie na lokalny język sango, dwie położne – Sara Suchowiak i Elżbieta Socha, ginekolog dr Anna Paczkowska oraz dr Ilona Blasiak, pediatra. Dla wolontariuszy z Polski był to bardzo wyczerpujący czas, bo prowadzili szkolenia w trudnych warunkach – klimatycznych i lokalowych, do tego bariera językowa i kulturowa, ale dali z siebie wszystko.

Jak mówi Iza: „Szkolenia trwały tydzień i każdy z naszych specjalistów miał swój dzień: dzień ginekologii, położnictwa, pediatrii, neonatologii, laktacji. Oprócz teoretycznych i praktycznych zajęć na fantomach, podczas szkolenia matrony otrzymały również plecaczki z podstawowymi materiałami do odbierania porodów. Poziom uczestniczek był dużo słabszy niż w poprzednich dwóch edycjach. Matrony nigdy nie widziały na oczy termometru, miały duży problem z przecięciem pępowiny nożyczkami, bo większość z nich nigdy nie miała w dłoni nożyczek”.

Uczestniczki szkolenia uczyły się prawidłowego postępowania podczas odbierania porodu fizjologicznego oraz reagowania w sytuacji porodu patologicznego: w przypadku ułożenia dziecka pośladkowego lub poprzecznego, a także kiedy życie rodzącej i jej dziecka jest zagrożone, a nie może udać się do ośrodka zdrowia. Ponadto dowiedziały się, jak przeprowadzić resuscytację noworodka oraz jak postępować z wcześniakiem, aby miał jakiekolwiek szanse na przeżycie (co bez specjalistycznego sprzętu jest bardzo trudne).

„Chciałabym ogromnie podziękować Darczyńcom przede wszystkim w imieniu akuszerek, bo dla nich to szkolenie to wielki dar. Przez 20/30 lat odbierały porody w bardzo prymitywny sposób, bez podstawowych narzędzi, do podwiązywania pępowiny używały brudnych nitek, którymi Afrykanki wiążą włosy. Nieświadomie bardzo szkodziły kobietom i dzieciom, przez całe życie napatrzyły się na ich śmierć podczas porodów. To była ich niezawiniona wina. Dlatego były bardzo zmotywowane, żeby dowiedzieć się i nauczyć jak najwięcej.

Większość z nich to były starsze, 60-letnie kobiety, niepiśmienne i nieumiejące czytać, które nigdy nie chodziły do szkoły, ani nie opuszczały swojej wioski. Już po godzinie przyswajania nowych umiejętności widać było po nich zmęczenie, a przecież szkolenie trwało tydzień. Mimo to były bardzo zdeterminowane, koczowały przed salą nawet godzinę przed rozpoczęciem kursu danego dnia i wytrzymywały do ostatniej minuty. Każdą część szkolenia chciały powtarzać po kilka razy. Dlatego to właśnie w ich imieniu szczególnie chciałam podziękować, bo one dostały nowe życie, a razem z nimi kobiety, które w przyszłości będą rodziły w ich asyście. Ta prefektura liczy 200 tysięcy mieszkańców, w tym większość kobiety i dzieci. To dla nich po prostu szansa na przeżycie.

Dziękuję także w imieniu naszego zespołu. Bardzo serdecznie dziękujemy za wsparcie i pomoc, a także za modlitwę. Modlitwa była nam bardzo potrzebna, bo tym razem byliśmy w bardzo niebezpiecznym miejscu. Podróż też była trudna i bardzo męcząca, ale było warto”.