19 Lipca Misje
Zamieszki w RPA

212 osób zginęło, a 2,5 tysiąca zostało aresztowanych w wyniku największych od czasu apartheidu zamieszek w RPA, gdzie pracują również polscy misjonarze sercańscy.


W środę 7 lipca w Republice Południowej Afryki, a właściwie w dwóch jej prowincjach Gauteng i Kwa-Zulu Natal, wybuchły zamieszki o podłożu polityczno-etnicznym. Centra handlowe, sklepy i urzędy zostały w niektórych miejscach całkowicie zniszczone. Wynoszono z nich wszystko, co tylko było wartościowe. Policja nie radziła sobie ze złością tłumu. Na ulicach palono opony i śmieci. W poniedziałek włączono do akcji wojsko, by chronić ludność cywilną i dzielnice, które nie zostały jeszcze objęte zamieszkami w Johannesburgu, Durban i Pietermaritzburg.

Bezpośrednia przyczyna demonstracji to aresztowanie byłego prezydenta Jacoba Zumy (z plemienia Zulu), który został skazany na 15 miesięcy więzienia za korupcję. Wielokrotnie ignorował wezwania do stawienia się w sądzie, do ostatniej środy 7 lipca, kiedy to po wyroku skazującym został zabrany do więzienia. Jego zwolennicy wywołali zamieszki w jego obronie, które przerodziły się w chaos, nad którym nikt nie panuje. Są one także wyrazem rozczarowania i frustracji ludzi najbiedniejszych skierowanym przeciwko obecnemu prezydentowi Cyrilowi Ramaphosa (z plemienia Venda) za brak rozwoju ekonomicznego, wszechobecną biedę i bezrobocie.

Nasi misjonarze pracujący w RPA są bezpieczni. Większość z nich przebywa na wakacjach w Polsce. Pozostali są w innej prowincji, gdzie do tej pory zamieszki nie wybuchły. Z RPA płyną prośby o modlitwę w intencji pokoju i bezpieczeństwa. Ze względu na pandemię kościoły katolickie są w tej chwili zamknięte, a wierni gromadzą się w małych grupach na modlitwie w domach bądź na otwartej przestrzeni.

Zbigniew Chwaja SCJ,
misjonarz w RPA
w latach 1993-2015

Fot. Reuters, EPA