Projekt „Ofiara na misje tam, gdzie najbardziej potrzeba” działa jak cicha dłoń wsparcia. Pozwala wspierać mniejsze projekty misyjne – inicjatywy, które mają ogromną wartość lokalnie, choć często nie mieszczą się w ramach dużych programów pomocowych. Tym razem pomogliśmy wspólnocie katolickiej na Kubie.
Kuba znajduje się w największym kryzysie gospodarczym ostatniego stulecia. Sytuacja jest gorsza niż w czasie tzw. Periodo Especial w latach 1990–1994. Galopująca inflacja powoduje spadek wartości miejscowej waluty względem dolara amerykańskiego i euro, a także lawinowy wzrost cen podstawowych produktów żywnościowych, takich jak ryż, fasola czy olej. Co więcej, często tych produktów po prostu brakuje, a zdecydowana większość mieszkańców nie ma oszczędności ani możliwości zakupu i magazynowania żywności. Problem głodu dotyka coraz większej liczby mieszkańców Camajuaní i okolic.
„Sytuacja ekonomiczna i warunki życia pogarszają się z miesiąca na miesiąc. Brakuje podstawowych leków, żywność stale drożeje, a paliwo na stacjach (w tym do generatorów prądu) jest często nieosiągalne. Dobowe przerwy w dostawie prądu dochodzą do 12 godzin, przez co psują się sprzęty AGD. Ludzie masowo emigrują - szczególnie młodzi i wykształceni. Niektórzy płacą przemytnikom i uciekają (przez Nikaraguę i Meksyk) do USA, inni próbują przepłynąć Zatokę Meksykańską, by dotrzeć do wybrzeży Florydy (tzw. balseros)” - opowiada ksiądz Marek Gubernat MSF, Misjonarz Świętej Rodziny pracujący na Kubie od 2022 roku.
Parafia Camajuaní znajduje się w prowincji Villa Clara (diecezja Santa Clara), w centralnej części wyspy, 30 kilometrów od północnego wybrzeża. To teren w przeważającej części pagórkowaty, z bogatą roślinnością i dużą ilością zieleni. W miesiącach letnich (czerwiec–wrzesień) występują tam liczne, niemal codzienne, obfite i gwałtowne opady deszczu. Główny kościół parafialny mieści się w Camajuaní. Poza tym misjonarz posługuje jeszcze w sześciu okolicznych wioskach, gdzie działają wspólnoty katolickie. Sprawowanie Eucharystii, przygotowanie do sakramentów wtajemniczenia chrześcijańskiego, katecheza dzieci, kursy ewangelizacyjne, a także dystrybucja leków i podstawowej żywności to główne zadania misji Camajuaní.
Projekt jadłodajni Świętego Józefa rozwijał się stopniowo. „Najpierw, w 2023 roku, powstała grupa Caritas, która działa do dziś i zajmuje się pomocą materialną dla najuboższych mieszkańców naszej miejscowości, przygotowując paczki z żywnością i środkami czystości. Pogłębiający się kryzys gospodarczy sprawił, że wiele osób – z powodu wieku lub stanu zdrowia – nie jest w stanie samodzielnie przygotować ciepłego posiłku. Głównym problemem jest brak energii elektrycznej – ludzie nie mają gdzie przechowywać żywności, a osoby starsze i chore nie są w stanie samodzielnie rozpalać ognia na węglu czy drewnie. Widząc tę potrzebę, postanowiliśmy stworzyć jadłodajnię” - tłumaczy ksiądz Marek.
Obok osób odpowiedzialnych za prowadzenie jadłodajni, pomagają również ci, którzy już korzystają z pomocy misyjnego Caritasu. Bazą jadłodajni jest dom wolnostojący, w którym do 2021 roku mieszkały siostry zakonne, a który obecnie jest jednym z budynków misji Camajuaní. Najpierw jedno z pomieszczeń zaadaptowano na magazyn, a następnie pozyskano kuchnię gazową z niezbędnym wyposażeniem. „Niestety, od ponad roku nie można kupić gazu, co zmusiło nas do gotowania na węglu drzewnym – to rozwiązanie jest bardzo czasochłonne i mało efektywne. Ta trudna sytuacja zmusiła nas do poszukiwania innych rozwiązań” - kontynuuje misjonarz.
Od początku istnienia jadłodajni misja kupuje żywność dzięki środkom pochodzącym od darczyńców indywidualnych oraz z funduszy przekazywanych na ten cel przez Dzieło Pomocy „Ad Gentes” w ramach projektów charytatywnych. Obecnie największym wyzwaniem jest brak energii elektrycznej, który do końca października zostanie rozwiązany poprzez montaż instalacji fotowoltaicznej, finansowanej przez Ambasadę RP na Kubie.
Jednak by móc w pełni korzystać z nowej infrastruktury jadłodajni Świętego Józefa potrzeba było ostatniego kroku - zakupu wyposażenia w postaci sprzętu AGD i dostosowania kuchni do przygotowywania posiłków z wykorzystaniem energii elektrycznej. Dzięki środkom z projektu Ofiara na misje tam, gdzie najbardziej potrzeba wspólnota katolicka z misji Camajuaní na Kubie może być spokojna. Za przekazane na ten cel przez nasz Sekretariat Misji Zagranicznych 3200 euro (czyli 13760 złotych) misjonarz ma w planie zakupić:
- zamrażarkę,
- lodówkę,
- kuchnię indukcyjną,
- elektryczne garnki do gotowania ryżu,
- garnki ciśnieniowe (oba typy garnków to najczęściej stosowane rozwiązania w przygotowywaniu posiłków, szczególnie przy dużej ich liczbie),
- drobne przedmioty codziennego użytku w kuchni.
W imieniu misjonarza i wszystkich parafian misji Camajuaní na Kubie dziękujemy wszystkim Darczyńcom projektu Ofiara na misje tam, gdzie najbardziej potrzeba!
P.S. Obszerny wywiad z księdzem Markiem na temat pracy misyjnej na Kubie znajdziecie w ósmym numerze naszego magazynu misyjnego MISJE. Zachęcamy do lektury!